sobota, 31 maja 2014

Bom&Hi - All I Want For Christmas Is You M/V - historia.

Witam!
My jeszcze nie mieliśmy okazji się poznać, chyba, że czytaliście moje blogi z opowiadani (również dotyczącymi Korei Południowej), jednak tym razem to nie będą opowiadania, a będę przedstawiała pewne sytuacje z mojego punktu widzenia, oceniała je czy też tłumaczyła. Z resztą jeszcze zobaczymy jak to będzie!

Dzisiaj skupię się na teledysku duetu YGE - Lee Hi oraz Park Bom.
Oczywiście jak pewnie każdy z was się domyślił po zobaczeniu tytułu piosenki - utwór oryginalnie należy do Mariah Carey, która stworzyła go razem z Walterem Afanasieffem. No i przyszedł czas, aby dwie niesamowite wokalistki z Korei Południowej stworzyły własny, niepowtarzalny cover z niesamowitą historią, którą - jak się okazało - wiele osób nie rozumie. I właśnie dzisiaj to wytłumaczę.
Kiedy oglądamy teledysk, na pierwszy rzut oka widzimy jak Bom i Hi miło spełniają święta. Mimo wszystko wiele rzeczy jest dla nas niezrozumiałych. Dziwne symbole, które często się powtarzają, niezrozumiały tok rozumowania dziewcząt - tutaj mam na myśli moment, kiedy wrzucają do garnka pył i inne dziwne rzeczy. Oczywiście jest wytłumaczenie tego. MV wcale nie pokazuje jak rodzeństwo radośnie spędza Wigilię. To świąteczna historia o duchach!

Na samym początku widzimy Bom, która z (prawdopodobnie) utęsknieniem wpatruje się w okno, a następnie przesuwa wzrok, jakby czegoś szukała. Rozgląda się dookoła w poszukiwaniu swojej uroczej młodszej siostry, która odeszła z tego świata. Skąd takie domysły? Otóż wygląda to, jakby spojrzała na ogromną szafę, z której wypływa biała maź - ektoplazma. Zaraz po tym w końcu widzimy Lee Hi, czyli siostrę Bom, która ułożona jest w sposób, w który chowa się zmarłych. Jej twarz jest spokojna, bez emocji, a dookoła można zobaczyć dużą ilość zieleni i kwiatów, które symbolizują naturę.
Z historii możemy się domyślić, że dziewczyna umarła w poprzednie święta.
"There is just one thing I need" - śpiewa. Po następnych linijkach możemy się domyślić, że wcale nie chcę prezentów ani nic takiego, a chce jedynie spotkać swoją ukochaną siostrę, z którą przed śmiercią miała bardzo dobry kontakt. 
Ponownie ukazana jest Bom. Najpierw spokojnie, jakby bez oddechu leży na kanapie wpatrując się pustym wzrokiem w sufit (bądź też coś na nim), a chwilę później widzimy rękę Bom, a obok rozsypane "żelki", po które zaraz sięga. Cukierki wyglądają jak pigułki i prawdopodobnie spełniały ich rolę.
Było jej ciężko bez siostry. Ogromny,  pusty dom nosił wiele wspólnych i radosnych wspomnień dziewczyn, więc cały czas przypominał jej o zmarłej siostrze. Dlatego też Bom postanowiła odebrać sobie życie, aby spotkać ją chociaż raz, tego specjalnego dnia.
W momencie kiedy szatynka wkłada "żelkę" do ust, postać pod białym, przezroczystym materiałem podnosi się do siadu i przenosi na nią swój wzrok. Zmartwiona bądź też szczęśliwa(?) młodsza siostra przygląda się temu, co robi jej ukochana unni, aby tylko ją spotkać.
Tym razem to Bom przedstawiona jest w ten sam sposób co wcześniej Hi - złożona jak do pochówku, wśród kwiatów. Ponownie symbolizuje to ziemię, w której chowa się zmarłych. Bom umarła.
Z ust bom wychodzi kilka słów - Make my wish come true... All I want for Christmas is you".
Kiedy Bom kończy swoją kwestię, widzimy skupioną Hi, która spogląda na choinkę, a następnie niesie błyszczące naczynie, prawdopodobnie miskę, w której znajdywały się bombki bądź inne dekorację na choinkę. Następnie kładzie przedmiot na stole.
Potem uśmiechająca się radośnie Bom wrzuca pył, kłaki(?) do garnka, w którym następnie widzimy kawałki ciasta bądź pieczywa, świeczki, oraz innych dziwnych rzeczy.
Tak, właśnie o ostatnim zdjęciu wspomniałam na samym początku tego postu. Otóż niemożliwe jest, aby człowiek zjadł tego typu potrawę(?). Nie jesteśmy organizmami, które od tak mogą zjeść świeczkę, sznurki, przypadkowe przedmioty. Za to duchy nie jedzą, nie piją. Dziewczęta po prostu pragną ponownie spędzić wspólnie święta. A gotowanie potraw różnej maści na ten wyjątkowy dzień to tradycja. W dodatku w ten sposób świetnie się bawią! Więc to też robią. Nawiasem mówiąc... sama gdy to pierwszy raz oglądałam, stwierdziłam, że zachowują się jak małe beztroskie i radosne dzieci, co jest niezwykle piękne w tej historii.
Jak można zauważyć, dziewczyny świetnie się razem bawią. Wciąż nie przejmują się konsekwencjami ich wspólnego spotkania, kompletnie nie obchodzi ich cena ich uśmiechów - życie Bom.
Gotują wspólnie, rzeźbią, śmieją się z najmniejszych rzeczy. Po prostu są razem. W tym momencie postacie złożone w omówionej wyżej pozie, otwierają oczy. Jakby ożyły.
Pod koniec piosenki, dwie puste ramki ułożone obok siebie i oparte o ścianę mogą symbolizować Bom i Hi. Szczególnie kiedy kilka metrów dalej na stole stoją "potrawy" przygotowane przez kochające się rodzeństwo.
Moje domysły wspomaga też to, iż w białe kubki stojące przed ramkami  napełnione są ektoplazmą, która wcześniej symbolizowała ducha Lee Hi. Tym razem mamy do czynienia z dwoma duchami. Może to też symbolizować, że dziewczęta są obecne w pomieszczeniu. Psychicznie, nie fizycznie, ale są.

Zwykle Boże Narodzenie kojarzy nam się ze szczęśliwymi chwilami, a gdy widzimy smutnych ludzi, możemy się domyślić, że nie ma z kim spędzić świąt, nie ma z kim podzielić się radością, więc po co mu ona? Jednak są też tacy, którzy nie pomyślą o tym, a jedynym co przyjdzie im do myśli będzie "Jak można być w Wigilie takim smutnym?! Niewdzięczni ludzie.", uwierzcie - znam takie przypadki.
Jednak są tez smutne historie o Świętach, a także mieszane, niby tragiczne, ale z wesołym zaskoczeniem. Idealnym przykładem jest lektura pt: "Opowieść Wigilijna". Zaś tutaj początek był smutny, mamy styczność z samobójstwem w celu spotkania z ukochaną zmarłą siostrą. Następnie następują radosne chwile. Dziewczyny wcale nie czują się jak duchy. A koniec? W końcu zrozumiały cenę ich ponownego spotkania. Teraz oboje umarły. Miały spędzić ze sobą tylko ten dzień, więc gdy ten się kończy, radość znika. Same dziewczęta ponownie zamykają oczy (tutaj mam na myśli te sceny, w których leżały wśród kwiatów).
Było szczęście, był smutek. Inaczej mówiąc teledysk idealnie pasuje do niezwykle emocjonalnej piosenki dwóch niesamowitych wokalistek...

A wy wiedzieliście od początku jaki jest sens tego MV? Ja nie wiedziałam. Nawet nie zastanawiałam się czemu dziewczyny robią te dziwne rzeczy. Dopiero niedawno zrozumiałam historię dziewcząt (po przeczytaniu wielu komentarzy), a ostatnio ktoś spytał mnie o sens. Widocznie wiele osób tego nie rozumie. A ja jako iż chciałam zacząć prowadzenie bloga jakimś luźnym tematem, stwierdziłam, że to będzie nadawało się idealnie. Mam nadzieję, że wyjaśniłam wam kilka kwestii, pa!


1 komentarz:

  1. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award! :D
    Więcej informacji tutaj --> http://azjatycki-swiat-po-azjatycku.blogspot.com/2014/07/liebster-blog-award-nominacja.html

    OdpowiedzUsuń